środa, 26 grudnia 2012

Święta, święta...

Nareszcie chwila wytchnienia.. Moment na spotkanie w rodzinnym gronie, chwila na zastanowienie się co jest w życiu ważne.. Co dalej?

Szkoda, że te chwilę tak szybko mijają..

 
Święta jeszcze się nie skończyły, więc Wesołych tych chwil, które jeszcze z nich pozostały... ;)
Jak tam prezenty gwiazdkowe?
U mnie Mikołaj wcelował w dziesiątkę ;))..

wtorek, 18 grudnia 2012

Pakowanie, rozpakowywanie, obowiązki, obowiązki... Brak czasu na przyjemności..
Ale...
Ostatnie 3 dni spędziłam w Stolicy i nawet znalazłam chwilę na spacer z współtowarzyszkami "niedoli" ;).. Powiem Wam, że zakochałam się w Placu Zamkowym, Starym Rynku i Nowym Świecie! Wyglądają pięknie o tej porze roku!
  (Szkoda, że (jak zwykle) nie zabrałam ze sobą aparatu :(!)










Cóż dziś w Warszawie śniegu po kolana a w Łodzi ani grama! Jakie było moje zdziwienie, gdy wysiadłam dziś na dworcu..

Z wizją wczorajszego spaceru idę zbierać siły na jutrzejszy powrót do rzeczywistości!
Pozdrawiam i DOBRANOC!

niedziela, 18 listopada 2012

Pakowanie!

Permanentny brak czasu! Ot, tak mogę określić ostatnie miesiące w moim życiu.
Brakuje czasu na wszystko na filmy, spacery, salsę, książki, na moje ulubione blogerki i "koleżanki z yt".. Ale mam nadzieję, że coś z tego nadrobię przez kilka następnych dni..
Właśnie jestem w trakcie pakowania.. Co prawda nie jest to wyjazd wypoczynkowy, ale będę miała chwilę czasu w pociągu i zamierzam to wykorzystać..
 W pociągu ciężko będzie nadrabiać internetowe zaległości, ale to świetne miejsce na lekturę.
 Za 3h wsiadam w pociąg, a razem ze mną hit książkowy ostatnich dni- "50 twarzy Greya".
Piszę się o tej książce wszędzie, więc muszę się z nią zapoznać!
Napiszę co sądzę po jej lekturze!

Czytaliście? Jak się Wam podobała?

A tymczasem miłej niedzieli i kolejnego tygodnia!

sobota, 10 listopada 2012

SKYFALL

Któż nie oglądał Bonda? Która z dam nie wzdycha za takim bohaterem przy swoim boku? A który z Panów nie chciałby mieć takich gadżetów jak on?

Przyznam szczerze, że nie jestem mega fanką tego typu filmów. Aczkolwiek nie mogłam przegapić takiej premiery. I nie żałuję! Wyszłam z kina z pozytywnym nastawieniem.. "James. James Bond" w "podeszłym" już wieku nadal działa na wyobraźnie. A Daniel Craig całkiem nieźle udźwignął to zadanie.

 Ale...

... spodziewałam się większych zwrotów akcji. Nieodłącznie z Bondem kojarzą mi się gadżety i kobiety, których zazdrościł mu nie jeden mężczyzna. W tej części te elementy zawodzą widza. 
Film w pewnym momencie zaczął przypominać, jak to ujęła moja znajoma, "Kevina samego w domu" ;). Ciekawe czy tylko jej się to tak skojarzyło?
Aaaa muzyka! Adel to strzał w 10-tkę! (chociaż Bond miał z tym problem ;P).





           
8/10.
Polecam!

A jak wasze opinie?

niedziela, 28 października 2012

Tydzień postanowień!

Kolejny weekend minął.. Cóż co dobre szybko się kończy..
Ja cierpię na permanentny brak czasu.. Dlatego też mało mnie tutaj..

Jak to weekend było spotkanie ze znajomymi ;) (polecam pewną "Pijalnie ....", w której można miło spędzić wieczór ze znajomymi). Był pierwszy śnieg, i rozgrzewająca, moja pierwsza, zupa dyniowa- WYSZŁA! ;), były zakupy i oczywiście leniuchowanie.. Ale były i postanowienia, które chciałabym zacząć wprowadzać w życie od tego tygodnia!

Tymczasem kubek ciepłej herbaty z sokiem malinowym i lulu!
:*

niedziela, 7 października 2012

"27 sukienek"

Szukacie lekkiego filmu na chwilę relaksu? Mam coś dla Was!
Ostatnio dużo słyszę na temat ślubów i przypomniało mi się o jednym z filmów o tej właśnie tematyce, który obejrzałam jakiś czas temu, a dziś do niego wrócę.

Każda z kobiet marzy o księciu na białym koniu i bardziej lub mniej hucznym weselu.
O ślubie marzy również główna bohaterka "27. sukienek". Jane ma duże doświadczenie jako druhna, ale sama nie może znaleźć tego jedynego. Na dodatek jej siostra rozkochuje w sobie "miłość" Jane.
Na drodze całkiem uroczej panny staje złośliwy dziennikarz, który inaczej patrzy na te sprawy..
 Ale co z tego wyjdzie?!
Musicie dowiedzieć się same ;)..
 

Jak dowiadujemy się z plakatu jest to film twórców "Diabeł ubiera się u Prady", który jest jednym z moich ulubionych filmów! I myślę, że nie tylko moim.

Zabieram się za oglądanie,
Miłego wieczoru!


piątek, 17 sierpnia 2012

Millennium


Nie dawno wstawiałam posta "Weekend", a tu już kolejny. 

 Pozostało mi jeszcze 10 dni wolnego :). 
I powiem szczerze, że najchętniej bym je przeleżała do góry brzuchem. Taka okazja się pewnie długo nie pojawi ;(. 



Tymczasem jednak wróciłam z zakupów :), piję kakao i zabieram się do skończenia mojej ostatniej lektury. 
Czytam Millennium- Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, Stiega Larssona. Wiem, że już dawno powinnam była to zrobić, ale zawsze miałam co innego do czytania. 

Jaka moja opinia?

Przeczytawszy ponad połowę tej książki, stwierdziłam: "Czym tu się wszyscy zachwycają? Książka jak książka?". Szybko jednak pożałowałam swoich słów i tego samego dnia już nie mogłam się od niej oderwać. Także dziś została mi do przeczytania tylko końcówka ;). Polecam!

Nie chcę zdradzać "co? jak? dlaczego?". Może ktoś tak jak ja ma zaległości w jej lekturze ;).
Więc napiszę po prostu, że jest to książka w której team, złożony z dziennikarza po przejściach zawodowych oraz "dziewczyny z tatuażem", rozwiązuję krwawą zagadkę rodzinną. 


P.S 
W książce też jest wspomniana Łódź- ale tylko przez momencik ;).

Myślę, że książka w sam raz na weekend ;). 
A co Wy o niej myślicie?
Może polecacie jakąś książkę do przeczytania (po kolejnych częściach tej trylogii)?

Miłego wieczoru! Mua ;)



Zdjęcie- google

wtorek, 14 sierpnia 2012

Babeczki mikrofalowe ;)

Dziś moja siostra wertowała internet i wpadła na przepis babeczek z mikrofali ;).
Przepis nazwała "łyżkowym". Ponieważ wszystkie składniki były w domu, wzięłyśmy się do roboty.

Składniki:
  • 4 łyżki mąki
  • 4 łyżki cukru
  • 2 łyżki kakao
  • 1 jajko 
  • 3 łyżki mleka
  • 3 łyżki oleju
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
Czas "pieczenia" musicie dostosować do mikrofali. 
U nas na najmocniejszym programie trwało to ok. 1min.
(Początkowo nastawiłyśmy na 3 min, ale mikrofala zaczęła dymić ;) )

Pomysł pochodzi z http://stylowi.pl/487442 .
A oto mała fotorelacja:












Szybko i smacznie !

Jakieś "mikrofalowe" pyszności ktoś jeszcze zna?


poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Nowi mieszkańcy w łódzkim ZOO

Moi Drodzy!

Łódź będzie miała 3 nowych mieszkańców :).
Osamotniony, po tragicznej śmierci swoich kompanów, Tofik nareszcie będzie miał towarzystwo.
Od jutra do czwartku do łódzkiego ZOO będą przybywać nowe Żyrafy :)
Z informacji przekazywanych przez media będą to 3 samiczki: Lira, Lokatka, Judita.

Zatem spacer do ZOO obowiązkowy! ;)

A tymczasem majowo-czerwcowa sesja Tofika w roli głównej ;).



Czyż nie zacne to zwierzę? ;)

piątek, 10 sierpnia 2012

Weekend ;)

Moi drodzy, mamy weekend!! 



Choć sama się lenie i ostatnimi czasy mam przymusowe wolne codziennie, piątek zawsze kojarzy mi się z wyczekiwaną wolnością.
Dla większości nastały dwa dni błogiej laby! Aby nie przeleżeć całego weekendu przed telewizorem warto zapoznać się z atrakcjami w Waszym mieście i coś zaplanować.
Ja już spojrzałam w "Co jest grane?". Co prawda sobotę mam już zaplanowaną przez uroczystość rodzinną, ale jest przecież jeszcze niedziela. I tym razem chyba skorzystam z Polówki 2012 w strefie Off Piotrkowska, zapowiadają "Chińską Szkatułkę".
Weekend to również czas na spotkania ze znajomymi, zatem spotykajcie się, odpoczywajcie, ładujcie akumulatory na kolejny tydzień!

OBY POGODA DOPISAŁA! :)

czwartek, 9 sierpnia 2012

Summer in big city part 3...

Ponieważ sama przez kilka chwil korzystałam z lata na polskiej, pięknej wsi troszeczkę wypadłam z obiegu.
Ale pamiętając, że mam jeszcze wolne (już nie długo jupi!), jest lato a ja wróciłam do Łodzi trzeba znaleźć jakieś rozrywki, niż tylko spanie do południa ;). Codziennie obiecuję sobie poszperać i codziennie nie moge znaleźć nawet 15 min. ;(

Ale dziś wybrałam się na basen, niestety zakryty (pogoda nie dopisała dziś- zimny wiatr i tylko 24 stopnie).
W Łodzi mamy kilka do wyboru, więc dlaczego nie skorzystać?

1. Wodny Raj na Teofilowie ;)

Nie za duży, bardziej dla amatorów pływania niż zabawy w wodzie. Chociaż jest przystosowany dla rodzin z dziećmi. Różne głębokości w 3 oddzielnych basenach, 3 zjeżdżalnie (w tym jedna dla najmłodszych, jedna zewnętrzna), 2 jacuzzy, sauna sucha (mój faworyt) i mokra. W ciepłe dni zaprasza pływalnia odkryta z miejscem do gry w siatkówkę.

Ceny niestety wzrosły ostatnimi czasy. W zależności od pory dnia bilet ulgowy od 8-10 zł/ h, normalny 10-14zł. (Ach, gdzie te czasy gdzie godzina kosztowała 4- 8zł :(? )
Info: http://www.mosir.lodz.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=12&Itemid=214


2. Aquapark Fala- jeden z największych obiektów w Polsce. Przystosowany zarówno dla amatorów pływania, jak i zabaw wodnych. Mnie urzekł w krytym basenie "nurt rzeczny", fale jak nad morzem, liczne zjeżdżalnie i to całkiem ekstremalne!, bicze wodne, sauny. Uważam, że świetne miejsce dla całych rodzin. Aquapark to miejsc którego brakowało w Łodzi!



 

Cena uzależniona od pory dnia- np. w dzień powszedni 1h kosztuję 18zł (normalny), 15zł (ulgowy)- mowa o basenie zakrytym!
Więcej info: http://www.aquapark.lodz.pl/

3. Stacja NOWA-GDYNIA
Byłam raz, podobała mi się ciepła ozonowana woda ;) Ale bez szaleństw. Porównywalnie do Wodnego Raju. Dla mnie za daleko, ale jeśli masz bliżej do NOWEJ-GDYNI to polecam. Stacja to nie tylko basen, ale i siłownia, fitness, spa ;) dla każdego coś dobrego ;)
Jednego nie można zaprzeczyć- piękne miejsce niedaleko centrum.
http://www.nowa-gdynia.pl/aquapark
 

Ceny od 9- 40 zł   ( wszystko zależy od pory dnia, i czasu na basenie. Szczegóły na http://www.nowa-gdynia.pl/aquapark).

Kocham wodę, a skoro nie mogę nad morze to musi być basen!
Który? Wybór należy do Was!
Wszystkie zdjęcia użyte w tym poście pochodzą z podanych stron internetowych. (Nie są moją własnością!)

A Wy który wybieracie i dlaczego?

Kosmetyczne niezbędniki DżejDi ;)


Tak jak faceci mogą godzinami rozmawiać o samochodach, tak kobiety o cieniach, tuszach do rzęs, pudrach, podkładach, balsamach, mleczkach, tonikach... ;).

Ja chciałabym przedstawić Wam kilka moich produktów bez których nie wyobrażam sobie życia.


Numer 1. Moja cera niestety nie jest nieskazitelna :(. Walczę z "rumieńcami" na policzkach. Odkąd pamiętam wyjście z domu bez tony kamuflażu było nie do pomyślenia.
Po długich eksperymentach na ratunek przyszedł mi- IWOSTIN Rosacin.
Stosuję go od ok. 3 m-cy. Efekty zauważyłam już po tygodniu regularnego stosowania. Dziś mogę wyjść bez makijażu i czuć się komfortowo ;).
Krem jest bardzo wydajny to jest moje pierwsze opakowanie, a następne już jest w łazience i czeka na swoją kolej. (Cena zależy od apteki/ sklepu- ok. 42 zł, ja skorzystałam z promocji w SUPER PHARM- zapłaciłam ok. 31 zł)
Numer 2. Oprócz "rumieńca" mam cienie pod oczami- ot, taka uroda. Aby oczy wyglądały na wypoczęte, a cienie były mniej widoczne stosuję "korektor pod oczy". Mój jest z fabryki ROSSMANN ;). (Podobne są z firmy Garnier, ale ich cena jest dużo wyższa (ok.39zł)- nie wiem jak się sprawdzają; mój kosztował 9,90zł kupiłam go ok. 6 m-cy temu i jeszcze troszkę mi posłuży). Zimna kuleczka- aplikator daję przyjemny chłód oczkom ;).


Numer 3. To podkład- powiem szczerzę, że idealnego nie znalazłam, mam nadzieję, że jeszcze ;). 



Numer 4. Maskara- nie ma się co dużo rozpisywać. Jak dla mnie nr 1 do codziennego stosowania (cena ok.15-17zł).


Numer 5. Balsam do ust- Bielenda (ok. 7zł)  i Carmex-u (ok.7zł) to chwilowi the best of. Carmex-u nikomu chyba  nie trzeba przedstawiać, Bielenda jest w mniej higienicznym opakowaniu, ale za to Bio i pozostawia świecące drobinki ;).



Ostatnio do mojej dwójki "ustowej" dołączyła niezapomniana pomadka Nivea z filtrem (ok.8zł). (Nivea jest zawsze ze mną, w różnych wersjach w zależności od pory roku).  

DZIĘKI TYM PRODUKTOM MOGĘ WYJŚĆ RANO Z DOMU, ale oprócz nich przydatne są też balsamy i peelingi. Chcemy aby nasza skóra wyglądała na zdrową, świeżą i taka była. 

Numer 6.  Balsam (obecnie masło)  i peeling. Dwie różne firmy. Masło Perfecta Migdałowe - super zapach, fajna konsystencja- jestem na tak! Peeling znowu Bielenda. Lepszego peelingu ze świecą szukać! Zapach, zapach i skóra po nim piękna, nawilżona i świecąca, ach!!




Żel pod prysznic- latem koniecznie orzeźwiający! I jeśli masło nie da rady z wysuszoną skórą Dave body milk powinno dopomóc.

Numer 7. Demakijaż. Koniecznie delikatny płyn miceralny. 
Nie podrażnia, nie szczypie w oczy, działa szybko i skutecznie. Jedyny minus- wydajność. (Cena ok 13 zł w Rossmannie, jednak w promocji można już go kupić za 11zł).

Myślę, że to  wszystkie moje niezbędniki. Oprócz tych produktów w mojej łazience znajdzie się coś jeszcze. Tzw. "kolorówka"- może kiedy indziej. 

Aby znaleźć ciekawe rozwiązania, nowe produkty, a może opinie o tym co chcemy zakupić polecam zaglądanie do tzw. przeze mnie "youtubowych koleżanek".
Jedną z nich jest Zmalowana, która przygotowała dla Nas niespodziankę ;)





Miłej nocki!

poniedziałek, 30 lipca 2012

Summer in big city part 2.

Lato- gorąca plaża, szum morza, zimne drinki i muzyka!

Jeśli muzyka i plaża w wielkim mieście, to "Lato z Radiem Zet i Dwójką" w Manufakturze.
Koncert zgromadził setki (jeśli nie tysiące osób). Oczywiście, nie mogło mnie tam zabraknąć ;). Temat przewodni "wakacyjna miłość". Na scenie Ewa Farna, Jula, "moja ukochana" Ira, dający "kopa" Afromental, Mezzo, Rafał Brzozowski, ulubieńcy nastolatek-grupa Enej, Ben Saunders i Marlone Rudette.

Chociaż wolę kameralne koncerty, ten uważam za udany, może prowadzący troszkę sztuczni, ale w końcu nie o nich tu chodzi, a o dobrą zabawę i muzykę ;). Dlatego też zdecydowałam się o tym napisać.

Latem w większości miast organizowane są koncerty, spotkania plenerowe zatem warto zebrać grupkę znajomych (albo pójść samemu-> wtedy mamy większe szanse na poznanie kogoś ciekawego) i pobawić się  przy fajnej muzyce za darmo ;). (Bilety na koncerty są dość drogie więc warto korzystać.)

Po koncercie, na ochłodę, udałam się z moją koleżanką na ploteczki i zimną truskawkową Margerite ;).

Największy ból- aparat był rozładowany i nie mam dla Was zdjęć, ale obiecuje poprawę, być może już dziś ;).

Z wczorajszego koncertu: 

sobota, 21 lipca 2012

Summer in big city part 1

Lato w wielkim mieście.. hymmm..

Nie każda/-y z nas może pozwolić sobie na urlop w tym roku. Brak czasu, pieniędzy, zdarzenia losowe, brak pomysłu.. Można tak wymieniać w nieskończoność..

Ja w tym roku też będę musiała zrezygnować z urlopu ..
Ale coś kosztem czegoś.. Choć zostaję w wielkim mieście nie chce spędzić całych dni przed tv lub komputerem.. Dlatego postanowiłam znaleźć coś dla siebie i może wciągnąć w to znajomych..

Oczywiście, że w dużym mieście łatwo coś znaleźć. Kino, baseny, kawiarnie, galerie handlowe...
Ale czy to wszystko nas zainteresuję?

Po pierwsze, oprócz spacerów, chciałam Wam polecić coś, co mnie od jakiegoś czasu wciągnęło i nadal jest na to boom w naszym kraju! KURS TAŃCA!

Jak dla mnie alternatywa dla nudnych i żmudnych ćwiczeń fitness i siłowni.. Połączenie przyjemnego z pożytecznym. Oprócz dbania o sylwetkę, uczymy się kroków, styling-u, którymi możemy zabłysnąć na wakacyjnej imprezie ;).

Sama chodzę razem z moją przyjaciółką (a ostatnio nawet namówiłam siostrę!) na Salsę i dodatkowo, jak starczy czasu na różne mix-y latino ;))
Super zabawa i oderwanie się od codzienności- Godzinka na Kubie nie ruszając się z miasta.
Poprawa humoru gwarantowana. ;)

W Łodzi jest dużo szkół tańca i zapewne każda ma ofertę na lato- pytajcie!
Sama sprawdziłam szkołę Project Salsy i uważam, że jest godna polecenia!

Kurs, a po kursie (we wtorek i niedziele) możemy się poczuć jak nad morzem na "Beach party" w Manufakturze (prowadzi również PS).

Co dalej? Już wymyślam, szukam i sprawdzam- niebawem będzie.

Miłego wieczoru i miłej niedzieli! :)

niedziela, 15 lipca 2012

Najprostsza na świecie sałatka brokułowa!


Pełnia lata, dlatego trzeba z tego korzystać. Oczywiście, kto jak może :(. Mnie ogranicza alergia, ale coś tam dla siebie zawsze znajdę. Latem uwielbiam sałatki. Ostatnio moją ulubioną jest sałatka brokułowa.

Składniki:
1 brokuł
Ser feta (mój wybór żółta)
mały jogurt naturalny
3 łyżki majonezu
 2 ząbki czosnku
płatki migdałowe
sól
pieprz.
Gotuję wodę ze szczyptą soli. Wrzucam brokuły i gotuję je 4 min. Odcedzam.
Brokuły zostawiam do ostudzenia. 
W międzyczasie przygotowuję sos:
3 łyżki majonezu łączę z jogurtem i dodaje 2 ząbki czosnku, sól, pieprz do smaku. Mieszam.
(Jeśli wolisz mniej/więcej czosnku - nie ma sprawy- to Twoje danie, dla mnie tak jest akurat ;) )

Gdy brokuły już ostygną układam je w misce/salaterce. Kroję w kostkę fetę i układam na brokułach.
Ostatnio robiłam to warstwowo (ale równie dobrze można wszystko wymieszać). Polewam sosem.

Na suchą, rozgrzaną patelnie wrzucam płatki migdałowe. Czekam aż się zarumienią i poczuję ich zapach ( poezja)!
Już?
To posypujemy nimi naszą sałatkę!

I gotowe!!
SMACZNEGO!

(do takiej sałatki możemy również dodać pokrojone w kostkę jajka- sałatka staje się dzięki nim delikatniejsza, pomidora- ale ja czekam z utęsknieniem na te polne)



piątek, 13 lipca 2012

Wracam

Napisała kilka postów i cisza... Wiele się u niej działo, nie wszystko dobre, ale cóż ŻYCIE..
Niebawem się pojawi, a pomysłów ma kilka!!

DzejDi!

piątek, 8 czerwca 2012

"Cudowne dziecko"

Dla tych którym wystarczył mecz Polska-Grecja, a szczególnie Pań polecam na ten wieczór magiczny film.


"Cudowne dziecko" ( August Rush) to film opowiadający niezwykłą historie małego chłopca o niesamowitych zdolnościach muzycznych i wielkiej miłości. Gdy poznajemy Evana, mieszka w sierocińcu i jak każde dziecko tam przebywające próbuję odnaleźć rodziców. Wierzy, że to muzyka połączy go z nimi. Słyszy muzykę wszędzie, jest nią zachwycony i zachwyca, czaruje nią widza. 
Dlaczego jest w sierocińcu? Skąd takie uzdolnienia? 

Więcej z fabuły nie mogę zdradzić. Film opowiada o wielkiej miłości do muzyki oraz więziach jakie łączą rodziców i dziecko. Czaruję wdziękiem gry aktorskiej, a przede wszystkim MUZYKĄ.. Wydaję się, że to kolejne a la "romansidło" z dzieckiem na pierwszym planie- nic bardziej mylnego..
Wrażenia jakie pozostają po obejrzeniu tego filmu trwają długo.

Sama odkryłam ten film rok temu, od tego czasu obejrzałam go już kilka razy i jeszcze nieraz obejrzę.






Miłego wieczoru!

"Polacy, nic się nie stało, nic się nie stało!! "

Euro..

 Za chwilę prawie każdy zasiądzie przed telewizorem ;)
Ale zanim się to stanie każdy znajdzie dla siebie coś dobrego, aby nie poczuć głodu przez ten czas.
Mój zestaw na dziś to:

obowiązkowo biało-czerwone atrybuty (zdjęcie z www.javi.flog.pl)


Sałatka z brokuł, fety, pomidorków koktajlowych.

A na deser...  Smak dzieciństwa Michałki Hanki ;)




Miłego kibicowania!
Polska Gola!! :)