wtorek, 30 kwietnia 2013

Zakupowo- dyskontowo..

Ten post czekał już długo..

Zachęcona wpisami wielu blogerek, w czasie codziennych zakupów w popularnych dyskontach zrobiłam nie tylko spożywcze zakupy.
Oczywiście, guru dyskontowych zakupów kosmetycznych wśród blogerek jest Biedronka.
I tu zakupiłam te produkty, które polecają dziewczyny.
 Do domu przyniosłam:

Płyn micelarny "bebeauty". Wiele o nim czytałam, i mam nadzieję, że podoła. Na razie to "nasze początki", zatem przekonamy się za jakiś czas czy nie będzie robił przykrych niespodzianek mojej buzi. Na obecną chwilę jestem zadowolona. Cena: 4,99 zł. również zadowala.



Nikt chyba nie może się obejść bez tych pomocy. Płatki kosmetyczne 3 opakowania, łącznie 360 płatki za ok. 5 zł. Dobra cena. Płatki są trójwarstwowe, dzięki czemu włókna się nie rozchodzą i nie zostają na twarzy.


Mój hit tych zakupów, to lakiery do paznokci.Virtual Fashion mania. Po cenie 1,99zł stwierdziłam, że cudów nie ma się co spodziewać. A jednak, bardzo dobrze kryją, szybko schną i co najważniejsze utrzymują się wyjątkowo długo na paznokciach. Co nie można powiedzieć, o innych często dużo droższych lakierach.
Wybrałam dwa kolory mięte nr 74 i ciemny fiolet nr 48.


Kolejny był fluid, o którym na stronie biedronki piszą następująco:
" Fluidy BeBeauty
Fluidy marki BeBeauty sprawią, że każda kobieta stanie się piękna. Ujednolicają koloryt skóry i maskują niedoskonałości, pomogą też ukryć drobne zmarszczki. Długo pozostają na skórze. Fluid łatwo dobrać do swojej cery, bo dostępny jest w sześciu wariantach kolorystycznych (po trzy matujące i po trzy kryjące). Pojemność 30 ml."

Czy łatwo dobrać go do swojej cery, polemizowałabym. W sklepie były tylko 2 próbki tegoż fluidu, a Pan, który tam pracował czuwał nad tym, żeby czasem go nawet nie odkręcić. Czułam się jak pod obserwacją. W końcu wzięłam odcień, który miał tester. Sama nie lubię, gdy ludzie paprzą w sklepie każde opakowanie. Ale moim zdaniem pracownicy są po to, aby uzupełniać braki w testerach, aby klient miał szanse wyboru, a nie kupował kota w worku. Cóż może dla Panów, to bez różnicy jaki kolor fluidu/podkładu kupimy, ale dla nas raczej nie. Ładny zapach. Konsystencją przypomina mi bardziej Krem BB, ale na co dzień myślę, że się sprawdzi. Popróbuję dłużej i może się wtedy wypowiem. Cena: 9,90zł.




Ostatni mój biedronkowy zakup, to puder do kąpieli. Piana może na pół centymetra. Zapach nie zbyt wyczuwalny. Szału nie robi. ;(



Pamiętajmy, że dobór kosmetyków to indywidualny wybór każdej z nas. Każda ma inny rodzaj cery, inne preferencję. Zatem próbujmy. Nie zawsze, to co tanie jest złe, a często nawet wręcz przeciwnie.
Ja zapewne wypróbuję inne kosmetyki z BeBeauty, jak tylko moje zapasy zobaczą dno.

Miłego dnia,
thedżejdi.

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Zdrada kremowa.

Mój dyżurny krem Iwostin Rosacin skończył się. Zatem wybrałam się wczoraj do Super-Pharm, aby zakupić kolejny. Wybrałam się z koleżanką, która jest zachwycona produktami z Laboratorium Kosmetycznego Dr Ireny Eris z serii Pharmaceris. I namówiła mnie do zakupu kremu Pharmaceris z serii Rosalgin. Bardzo jestem ciekawa czy ta zdrada wyjdzie mi na dobre..
Ale o tym za kilka/ kilkanaście dni...





niedziela, 14 kwietnia 2013

Kwartet..



Jak już pisałam w czwartek wybrałam się do kina. Kolejny raz gościłam na Ladies Night w Cinema City..

Oczywiście zacznę od filmu, w tym miesiącu wyświetlony został film Dustina Hoffmana "KWARTET". Jest to przyjemna historia o miłości. Przesłanie jakie niesie, to: "stara miłość nigdy nie rdzewieje" oraz "nigdy nie jest za późno".
Głównymi bohaterami są mieszkańcy domu emerytowanego muzyka. Nie myślcie jednak, że życie w takim miejscu to tylko sielanka. Wybitnej sławy artyści z okazji corocznego konkursu po latach stają wspólnie na deskach sceny..
Jakie losy ich spotykają, tego nie napisze, aby nie zabrać Wam przyjemności oglądania.
Bardzo dobra obsada (m.in. Maggie Smith, Michael Gambon, Tom Courtenay), dobre dialogi, ciekawa muzyka. I piękne widoki.
Ocena:9,5/10

Ladies night w cinema city wiąże się również z prezentami i konkursami przed pokazem filmu.
Była to moja czwarta wizyta na wieczorze dla Pań i moim zdaniem co edycja atrakcje maleją.. Być może dlatego, że już wiem czego mogę się spodziewać..
Dlatego cieszę się, że to po co przyszłam, czyli film okazał się strzałem w dziesiątkę ;).

Kwartet (2012)

Mnie ten Kwartet, zgodnie z reklamą na plakacie, zaraził radością życia.
Życzę sobie i Wam takich emocji w ich wieku.
Polecam, Thedzejdi.

piątek, 12 kwietnia 2013

Urodzinowoooo

Trochę prywaty.. :)

Każdy z nas ma taki dzień. Każdy chce, aby był on wyjątkowy.
Ja obchodziłam swoje urodziny wczoraj i muszę powiedzieć, że były pełne niespodzianek ;))..

Pierwsze życzenia i prezenty dostałam równo o 00:00. Cały dzień napływały do mnie różnymi formami życzenia. Popołudnie spędziłam z najbliższymi, przy torcie wspólnie stworzonym przez moją mamę i mnie.. Wieczór natomiast w kinie i na mieście z moją siostrą i jedną z przyjaciółek :).
(Bilety do kina wygrałam w jednym z konkursów, i los chciał, że terminy się pokryły.. O filmie napisze niebawem. Było w nim piękne przesłanie.. I już polecam "KWARTET" ;) ).

W tym dniu uśmiech nie schodził mi z ust. A swój wkład miały również osoby z którymi nie mam od pewnego czasu kontaktu.. Nie były to zwykłe życzenia, ale życzenia filmowe ;). Bardzo miło mi, że pomyśleli o mnie i nie zapomnieli ;).. Warto dawać siebie i otrzymywać takie wyrazy uznania!

A oto kilka zdjęć (przepraszam, że nie wszystkie), być może staną się inspiracją na Wasze prezenty urodzinowe:



Zaczęło się od serca ;):
 Kosmetyki niezastąpiony prezent! ( mój ulubiony żel na lato- super chłodzi i orzeźwia!
Błyszczyk i cienie będę testować :)) )


Kwiatki, kwiatki, kwiatki...





I oczywiście tort:



Torty to była specjalność mojej mamy, mi dużą przyjemność sprawia ich dekorowania. Ostatnimi czasy miałam dużo okazji do zdobienia i będą kolejne, a znajomi składają zamówienia..
Mama musi przypomnieć sobie przepisy ;).


P.S Zapomniałam, wczoraj rano odwiedził mnie kurier, z przesyłką od Palette.
Wygrałam konkurs na koloryzację na blogu Agnieszki z Agowe petitki.
Próba uczuleniowa wypadła pozytywnie, zatem w niedziele wielkie farbowanie..

Dziękuję wszystkim ;)
Pozdrawiam!
thedzejdi

piątek, 5 kwietnia 2013

Szkoła bez nazwy.


Choroba i przedłużająca się zima, a co za tym idzie dużo czasu, który należy odpowiednio wykorzystać..
Dlatego zaczęłam szukać filmów, których jeszcze nie widziałam. Z milionów tytułów całkiem przez przypadek wpadł mi w ręce film "Szkoła bez nazwy". Tak samo przypadkowo włączyłam "Cudowne dziecko", wówczas się nie zawiodłam. Tym razem również.
Być może z sentymentu do pracy nauczyciela, ale po pierwszym fragmencie wiedziałam, że to będzie to.
Historia przypomina kultowych "Młodych Gniewnych". Młoda, szczęśliwa nauczycielka wkracza w świat doświadczonych przez los dzieci ze schroniska. W schronisku tym mieszkają wraz ze swoimi rodzicami, których życie nie potoczyło się tak jak powinno. Przerażona sytuacją jaką tam zastaję, chcę rezygnować ze swojej pierwszej pracy, jednak poczucie obowiązku i chęć pomocy przezwycięża strachy i lęki.. 
Co się dzieję? Jeśli jeszcze nie widzieliście przekonajcie się sami..
W rolę nauczycielki wspaniale wcieliła się Emily VanCamp, którą zresztą bardzo lubię.
Ja jestem na tak (chociaż "Młodych gniewnych" zawsze stawiam w tej kategorii na pierwszym miejscu)!
Ocena: 9/10.